Zawsze praca, dzieci i inne obowiązki sprawiały, że czas nie pozwalał na psa w domu. Nagle lockdown – pierwsza fala 🌊. Zostajemy wszyscy w domu. Pracujemy zdalnie. Pierwszy, drugi, trzeci miesiąc i… końca nie widać. 24 godziny na dobę razem. Tak dzień za dniem. Ogrom wolnego czasu a filmy na Netflixie powoli się kończą. Lasy zamknięte.
Nagle olśnienie, eureka! Przecież mamy teraz czas na psa. Zawsze chcieliśmy i o tym marzyliśmy. Jak nie teraz, to kiedy!?
Bach- pierwsza, druga, trzecia fala nagłej gorączki na psa. Ze schroniska, z hodowli czy z domu tymczasowego. Szkoły dla psów w pełnym rozkwicie. W hodowlach telefony się urywają. Jest popyt jak nic! Dajmy więc podaż – więcej piesków. Cena za szczenię wyższa co i tak nie wpływa na ilość chętnych – wręcz przeciwnie. Listy oczekujących się wydłużają. Szkoły dla psów pracują pełną parą. Producenci karm i cały rynek zoo zacierają ręce. Dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści szczeniaczków uczęszczających na jedną godzinę na zajęcia.
Istna fabryka 🙂
Psy wyszkolone, w trakcie nauki albo pozostawione same sobie do wychowania, przepełniają parki, skwerki i inne obszary zielone w strefach miejskich i podmiejskich. Ludzie szczęśliwi albo nieszczęśliwi (zależy jaki to piesek się trafił- ale jednak chyba więcej szczęśliwych) 🙂
Mam z kim spacerować. Jest miło i przyjemnie. W domu wszyscy uśmiechają się częściej. Pies ma mnóstwo spacerów, rozrywek, szkoleń – czasem nawet ma już tych atrakcji dość. Całe 24 godziny w kontakcie z człowiekiem.
Jeszcze nie wiadomo kiedy, ale pandemia niebawem się skończy. Wrócimy do normalnego funkcjonowania, czyli:
- dzieci do szkoły
- rodzice do pracy
- ośmiogodzinny pobyt w pracy
- powrót do domu
- odbiór dzieci ze szkoły
- fortepian, konie, angielski i inne zajęcia dodatkowe
- zakupy
- imprezy
- treningi
I wiele wiele innych czasozabieraczy… Pomimo zapewnień jednej z reklam Redbula, nawet po wypiciu jednego czy dwóch, doba się nie wydłuży i dalej będzie mieć te same 24 godziny.
Trening zostawania samemu w domu dla psa? Ale co to? Po co? A gdzie ja mam iść jak praca zamknięta, bary, restauracje, wszystko zamknięte?
Teraz czas na refleksję! Niejako za późno bo przecież pies już jest. Albo jednak lepiej późno niż wcale. Sam zdecyduj. Czy pomyślałeś co stanie się z Twoim, być może właśnie tulacym się do Ciebie, psem Covid19, gdy sytuacja wróci do normy?! Czy oby nie pęknie mu serce ❤ kiedy przestaniesz mieć dla niego czas i energię? To jest czas, aby zastanowić się i wdrożyć odpowiednie strategie działania ułatwiające czworonogowi poradzenie sobie z sytuacją, która go spotka.
Kończąc wspaniale rozpoczętą historię w sposób optymistyczny:
Wasz szef po zakończeniu pandemii daje Wam podwyżkę i mówi, że możecie pracować z domu. Trenerzy psi przychodzą codziennie (w ilości co najmniej 3) i za każdym razem kłócą się kto dziś z Wami potrenuje. Dzieci są grzeczne, same odrabiają lekcje. Doba też się trochę wydłużyła i ma jakieś 26 godziny. Budzicie się wyspani, uśmiechnięci. Nic Was nie drażni. Wasz pies Covid19 zaopiekowany, szczęśliwy – jednym słowem świat jak z bajki…